Fabuła oczywista, wręcz kalka uwielbianej kiedyś "Szkoły uczuć": piękna dziewczyna z szanowanej rodziny i chłopak - ten zły. Sytuacja - łobuzerski wyczyn naszego bohatera z kolegami i jakże podobna kara! Zarówno jeden jak i drugi ląduje w miejscu, gdzie ludzie się dokształcają, mają dodatkowe zainteresowania. W "Szkole" tłem były próby do sztuki teatralnej, tutaj - do występu tanecznego. Dziewczyna nagle zaczyna mieć problemy (rodzinne czy zdrowotne - jeden pies). Nie może być inaczej, jak tylko "nawrócenie" naszego łobuza. I oczywiście koniec końców wielka miłość, tu przynajmniej nie zakończyła się niczyją śmiercią:)
Temat siega dalej, to mozna skwitowac slowami, ze kazde pokolenie ma swoje Step Up. W latach 90tych byly to filmy typu "MIlosc w Rytmie Rap" (Cool As Ice).
Dzis sie z tego smiejemy, ale tak samo beda sie ludzie smiac za pare lat ze Step Up.
Dlatego filmy mozna podzielic na filmy w sensie sztuki (nawet niskich lotow) i produkty, tak jak buty na dany sezon.
Dlugie teledtyski puszczane w kinie nawet w 3D nadal nie beda prawdziwymi filmami. Ja rozumiem, ze nastala moda na taniec i musicale, ale wszystkie mody przemijaja i to w miare szybko.